Różne pomysły chodzą ludziom po głowach... Zwłaszcza jeśli głowy są młode, zakochane i nie ma dla nich barier nie do pokonania. Samochód - banał, motor - niewygodnie, bryczka - zbyt retro, czym by tu więc zaskoczyć? Zaraz, zaraz, a może by tak...parowóz? Szokujące? Owszem, ale za to jak oryginalne i - wbrew pozorom - nie takie trudne do zorganizowania. Za jednym zamachem można też zadbać o transport wszystkich gości, ponieważ parowóz na ogół ma doczepione wagony...
Wynajęcie takiego składu napędzanego parą jest możliwe dzięki kilku działającym w Polsce parowozowniom. Nie jest to rozwiązanie najtańsze, ale niewątpliwie czyniące z podróży na ślub przygodę jedyną w swoim rodzaju. Zadbać trzeba tylko o kilka kwestii. Żeby wyprawa taka miała sens, dobrze byłoby żeby tory kolejowe były blisko miejsca ceremonii ślubnej. Należy też odradzić Młodym podróżowanie w kabinie parowozu - pył węglowy naprawdę ciężko usunąć z sukni ślubnej. Miejsce postoju trzeba także wybrać w ten sposób, ażeby wysiadanie z wysokich wagonów nie skończyło się skokami w przepaść. Poza tym, same plusy - rodzina zadowolona, bo było z fasonem, dzieciaki ze szczęścia przestają rozrabiać, a okoliczna gawiedź wreszcie ma o czym rozprawiać przez długi czas...